Recenzja książki w Skrzydlatej Polsce Nr 11/2009
Dzisiejszym młodym entuzjastom historii lotnictwa trzeba wytłumaczyć, że określenie
cyrk lotniczy wywodzi się z I wojny światowej. Oznaczało wędrującą po różnych odcinkach frontu francuskiego doborową grupę niemieckich myśliwców, dowodzonych przez słynnego Czerwonego Barona - Manfreda von Richthofena i niczym objazdowy cyrk dającą pokazy swojej niezwykłej skuteczności.
Tradycje Wielkiej Wojny przetrwały w umysłach następnego pokolenia, które wyruszyło do następnego globalnego starcia. I stąd pojęcie -
Cyrk Skalskiego - niezwykle trafna, triumfalna etykieta jednego z najskuteczniejszych zespołów bojowych w dziejach naszej awiacji. Autorzy zbadali wnikliwie, posiłkując się setkami niedawno niedostępnych w Polsce dokumentów, genezę, przebieg działań polskiej eskadry 145. Dywizjonu RAF, czyli Polish Fighting Team (PFT) w kampanii tunezyjskiej i wreszcie późniejsze losy jej lotników. Takiego opracowania jeszcze u nas nie było. Ponieważ do tej pory byliśmy skazani na niezwykle barwne i atrakcyjne relacje autobiograficzne pilotów PFT, których część(tak się ciekawie złożyło) była wyśmienitymi gawędziarzami i niezłymi literatami. Ale do jądra prawdy dotarli dopiero badacze obecnego pokolenia. Dowiadujemy się więc tego, jak niewiele brakowało, aby
Cyrku Skalskiego w ogóle nie było. Poznajemy sympatie i antypatie rządzące stosunkami w tak małej, ale polskiej społeczności... Uświadamiamy sobie wreszcie, że część doświadczeń grupy afrykańskiej została zmarnowana gdzieś w sztabach londyńskich... Prawda odarta z patosu i legend jest ogromnym atutem tej pracy. Rozumiem, że tytuł zobowiązuje i czekamy ba jeszcze większe dzieło tego doborowego duetu, tym razem może ze spojrzeniem wroga na PFT.
WOJCIECH ŁUCZAK